sobota, 28 lutego 2015

OCM - jak wykonuję demakijaż

Hej!

Dzisiaj post kosmetyczny, który już jakiś czas temu wam obiecałam, mianowicie "recenzja" olejków, które używam do metody OCM. W jednym z postów (klik) pisałam wam właśnie o tej metodzie demakijażu, ale niestety stosowałam ją na tyle krótko, że nie byłam w stanie napisać czegoś więcej. Z początku byłam dość sceptyczna. Dlaczego? Chyba za dużo sobie wyobrażałam i liczyłam na szybkie efekty w krótkim czasie. Z każdym wykonanym demakijażem na drugi dzień wyszukiwałam na swojej twarzy jakichś pozytywów. Liczyłam na to, że w krótkim czasie mój trądzik zacznie diametralnie znikać, a skóra będzie piękna i gładka. Oczywiście, jak można się domyśleć, nie zauważyłam nic. Wiem bardzo dobrze, że na efekty trzeba poczekać i czasem zamiast lepiej jest jeszcze gorzej, ale po tylu pozytywnych opiniach przeczytanych w internecie po prostu uległam temu złudzeniu, że kosmetyki od razu mogą zdziałać cuda. 
Po dwóch tygodniach stosowania przestałam już tak bardzo myśleć o stanie swojej cery i po prostu wykonywałam dalej tak samo demakijaż, ponieważ podobało mi się to, że olejek utrzymuje się na skórze i nie muszę dodatkowo używać kremu na noc; nie czuć takiej "tępości" na skórze, tylko jest ona jakby już nakremowana. Ku mojemu zdziwieniu, właśnie wtedy gdy przestałam liczyć na większe efekty, zaczęłam zauważać coraz więcej plusów. Moje cera rano, tuż po przebudzeniu była gładka i nawilżona, a także trądzik jest mniejszy. To, co najbardziej mnie cieszy, to mniejsza widoczność zmarszczek mimicznych. Już od najmłodszych lat na moim czole widniały zmarszczki mimiczne (niestety BARDZO często marszczę czoło). Dawniej nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ale od czasów liceum mam na tym punkcie obsesję. Pomimo tego, że moje czoło rano wydawało się gładkie - tuż po nałożeniu makijażu zawsze zauważałam poziome kreski na czole. Nie pomagały mi peelingi, kremy nawilżające, maseczki. Dopiero po stosowaniu metody OCM mogę stwierdzić, że wygląd mojego czoła jest satysfakcjonujący. :P
Do mojego demakijażu używam oleju ze słodkich migdałów KTC, który możecie kupić np. na allegro, i olejku rycynowego.
Odpowiednie dla mojego typu cery proporcje mieszam w praktycznym opakowaniu z pompką (Rossmann).



Przed wykonaniem ostatecznego demakijażu myję twarz wodą i najzwyklejszym (jaki tylko wpadnie mi w ręce) żelem/peelingiem, a następnie zmywam "pandę" (również najzwyklejszym) płynem micelarnym.

żel/peeling do mycia twarzy Synergen - Rossmann | płyn micelarny Bebeauty - Biedronka

Dopiero po tych czynnościach zabieram się do dokładnego demakijażu.

Wymieszane olejki aplikuję na dłoń w ilości 1-2 pompek i palcami wmasowuję w już lekko oczyszczoną skórę. Gdy uznam, że moja twarz jest wystarczająco oczyszczona przechodzę do zmywania olejków. W tym celu używam ściereczek z mikrofibry.




Moczę ściereczkę w gorącej wodzie i na kilka sekund kładę na twarz lekko dociskając. Zabieg ten powtarzam 2-3 razy, a następnie delikatnie wycieram twarz (zwłaszcza w załamaniach, przy oczach i koło nosa) z pozostałości olejów.
Twarz po metodzie OCM jest przyjemnie nawilżona, dlatego moim zdaniem nie trzeba dodatkowo używać kremu. Jednak by wzmocnić ten efekt możemy jeszcze jedną pompkę olejku wmasować w twarz już bez powtórnego zmywania.

Jakiś czas temu w moje ręce wpadł także olejek do demakijażu z Bielendy, który otrzymałam wraz z innymi kosmetykami na spotkaniu blogerek (klik).


Niestety muszę przyznać, że do zmywania makijażu wolę jednak połączenie tych dwóch naturalnych olejków. Bielenda równie dobrze radzi sobie z jego zmyciem i fajnie nawilża skórę, ale niestety jak dla mnie nie nadaje się za bardzo do demakijażu okolic oczu - natychmiast zachodzą mgłą, a także są lekko podrażnione. Wydaje mi się, że proces zmywania jest też dłuższy, ciężej jest pozbyć się makijażu wodoodpornego, jednak gdy zmodyfikowałam lekko ten olejek dodając do niego olej rycynowy, wydaje mi się, że lepiej sprostuje zadaniu.
Pomimo tego, ze lekko podrażnia moje oczy, polecam go dla osób, które lubią wykonywać demakijaż tego typu produktami. Jego koszt to 15-18 zł. Jest także bardzo wydajny.

Myślę, że to tyle jeśli chodzi o metodę OCM i mój demakijaż w ogóle.
Mam nadzieję, że kogoś zaciekawiłam tym postem. Dajcie znać czy się podobało i czy chcecie więcej takich wpisów. Kisses.
Yourpassion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz