środa, 16 marca 2016

RevitaLash - baza i tusz do rzęs

Tak, jak jakiś czas temu zapowiedziałam na fanpage dzisiaj przychodzę do was z recenzją bazy pod tusz i tuszu do rzęs marki RevitaLash.




Produkty te przetestowałam dzięki uprzejmości firmy, która obdarowała nas pięknie zapakowanymi torebeczkami na spotkaniu blogerek. Po cichu liczyłam na to, że uda mi się przetestować kultowe serum do rzęs, no ale nie można mieć wszystkiego, a testowanie czegoś, o czego istnieniu nie miałam pojęcia też jest fajną sprawą. ;P Przejdźmy zatem do recenzji.


1. RevitaLash® Volumizing Primer




Od producenta:


Pielęgnuje i przygotowuje rzęsy do aplikacji tuszu. Wygładza rzęsy ułatwiając nałożenie mascary oraz pokrywa rzęsy jedwabiście matową formułą, dzięki której tusz trzyma się lepiej.


Moja opinia:


Baza zarówno w opakowaniu, jak i zaraz po nałożeniu na rzęsy ma kolor niebieski, jednak w opakowaniu jest dużo bardziej intensywny. Na rzęsach daje delikatny kolor i bez problemu tusz go pokrywa. Bardzo polubiłam się z tym produktem. Zauważyłam, że przedłuża trwałość tuszu do rzęs. Zarówno podczas używania z tuszem RevitaLash jak i innymi tuszami baza stała egzamin. Tusz siedział na swoim miejscu i nie kruszył się.
Ocena 10/10.




2. RevitaLash® Volumizing Mascara




Od producenta:
Specjalna receptura produktu oraz zaprojektowana do niej szczoteczka maksymalizuje wygląd Twoich rzęs. Będą wyglądać one jeszcze pełniej i bardziej kusząco niż kiedykolwiek.

Moja opinia:

Opinie na temat tej maskary są bardzo różne. Niejednokrotnie czytałam, że maskara kruszy się i osypuje w ciągu dnia. Nie mam pojęcia od czego to zależy, ale ja po jej użyciu przeglądałam się w ciągu dnia kilka razy w lustrze i absolutnie nic takiego nie zauważyłam. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić zarówno w maskarze jak i bazie, ale tylko i wyłącznie z własnych upodobań, to szczoteczka. Jestem zwolenniczką sylikonowych, bo dzięki nim żadna moja rzęska nie sklei się z sąsiadką, ale naprawdę każdy woli co innego. Chociaż ten tusz z sylikonową szczoteczką, to byłoby coś. ;P Tak czy inaczej, tusz daje delikatny efekt na rzęsach, czyli jak dla mnie coś idealnego. Nie mam zabójczo długich i gęstych rzęs, ale wolę jak są delikatnie podkreślone, a tym tuszem to właśnie otrzymacie. 
Zarówno solo jak i z bazą masakra sprawdza mi się bardzo dobrze, więc także i wam bardzo ją polecam.
Ocena 10/10.

(Btw. po jasno zielonym tuszu z Rimmel - seria Wake Me Up - każdy chyba będzie cudowny. Nienawidzę go - nigdy chyba nie zgęstnieje, zawsze się odbije na powiece, a wielkość szczoteczki to chyba na oko cyklopa. Jak ktoś ją lubi - podziwiam).


W paczuszce znalazłam także piękne, klasyczne lusterko, które oczywiście zawsze się przyda...



...oraz żurawinowe herbatki, które były taaaak dobre, że wypiłam je już 2 dni po spotkaniu (czy można je gdzieś kupić?!).

A tak prezentowała się całość, jeśli ktoś nie widział:


Fanpage RevitaLash -> klik
A tutaj znajdziecie wszystkie produkty -> klik

Dajcie znać czy miałyście styczność z tymi produktami. Może stosowałyście serum. Polecacie?



Kiss,
Yourpassion

2 komentarze:

  1. ja też zamierzam w tym tygodniu przetestować moje, lusterka nie miałam chlip chlip :(. Wszyscy mówią, że średni jest ten tusz i trochę mnie zniechęcili do testowania:D, ale przekonam się sama !.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też słyszałam, że średni, ale u mnie sprawdził się jak widać. Ale ja też dużo nie potrzebuje, ważne dla mnie jest żeby był czarny i nie sklejał rzęs. :P Cena jedynie trochę odstrasza.

      Usuń