środa, 13 lipca 2016

Hit od Pixie Cosmetics

Dzisiaj chciałam Wam pokazać zdecydowanego ulubieńca moich ostatnich miesięcy. Jakiś czas temu udało mi się zgarnąć w rozdaniu korektor pod oczy marki Pixie. Do kosmetyków mineralnych podchodzę bardzo ostrożnie, ponieważ (chociaż moja skóra jest problematyczna i wymagająca) nie za bardzo się one u mnie sprawdzają. Mam na myśli głownie podkłady mineralne, które zazwyczaj brzydko wyglądają na mojej twarzy.

Reviving Under Eye Concealer, jak pisze producent, to całkowicie naturalny korektor pod oczy, który doskonale koryguje niedoskonałości, neutralizuje i rozjaśnia przebarwienia skóry. Znakomicie kryje cienie pod oczami, utrwala makijaż oczu na cały dzień. Zawiera witaminę A (retinol), witaminę E oraz witaminę C. Zawarta w składzie gliceryna roślinnego pochodzenia, na skórze tworzy ochronny film i nawilża skórę.

Zawartość mieści się w eleganckim, zakręcanym, plastikowym opakowaniu.




Na co dzień przywykłam już do tego, że korektory których używam zawsze zbierają mi się w zmarszczkach pod oczami i dlatego muszę bardzo dokładnie je przypudrować, Bywało także i tak, że produkty była za ciężkie i bardzo przesuszały okolicę wokół oczu. Ten korektor okazał się zdecydowanie inny, a ja sama się po nim tego nie spodziewałam.




Po pierwsze i najważniejsze - w ogóle nie zbiera się w zmarszczkach, nie roluje. Wklepany palcem, czy Beauty Blenderem zawsze pozostaje na swoim miejscu i nie muszę dodatkowo go poprawiać przed przypudrowaniem.

Po drugie - nie wysusza. Ma kremową, lekką konsystencję, Ładnie rozprowadza się pod okiem i nie powoduje efektu ściągnięcia skóry.

Po trzecie - krycie. Przyzwyczaiłam się już do tego, że żaden korektor nie przykryje w 100% moich sińców i żył pod oczami, więc nie oczekuję efektu "łał". Ten korektor bardzo ładnie kryję i z pewnością zadowoli te z Was, które jedynie rano mają sine, podkrążone oczy. Korektor ładnie wtapia się w skórę i rozjaśnia okolice oka, dzięki czemu wyglądamy na wypoczęte. Producent zaleca delikatne wklepywanie korektora w skórę, a nie rozcieranie go. Dzięki temu możemy także stopniować jego krycie.





Do wybory macie 4 kolory. Mój to 01 - Vanilla Cream, odcień ciepłego, jasnego beżu. Najlepiej sprawdzi się u dziewczyn o jasnej, ale nie bardzo bladej karnacji. Dla super "bladziochów" najlepszy z pewnością pędzie odcień 00.

Jak na razie ten korektor sprawdza mi się o wiele lepiej niż niejeden drogeryjny o podobnej cenie. Jeśli zależy Wam na tym, by nie obciążać delikatnej skóry pod oczami ale także szukacie produktu, który zakryje zmęczenie i nie będzie brzydko się rolował, to zdecydowanie polecam Wam ten kosmetyk. 

Koniecznie dajcie znać, czy miałyście z nim styczność. Może i Wy macie jakiegoś swojego ulubieńca godnego polecenia? Koniecznie dajcie znać! :)




Kisses,
Yourpassion

2 komentarze: