Dziś przychodzę do Was z bardzo krótkim i luźnym postem. Takie również będą się tutaj pojawiać, bo jak wiadomo, czasu jest mało a i za poważnie też nie może być.
Zatytułowałam post "Something new", ponieważ chciałam pokazać wam kilka małych nowości, które nie dawno wpadły w moje ręce oraz kilka zdjęć z ostatnich dni, jakie uzbierały się na moim telefonie. Myślę, że na pewno jeszcze nie raz pojawi się post pod takim tytułem.
Pamiętacie, jak nie dawno pisałam, że najlepiej czuję się w ubraniach o klasycznych kolorach, a jesień i ponura aura na dworze wcale nie zachęca mnie do założenia czegoś kolorowego? Choć przez ostatnie dni listopad rozpieszcza nas piękną, słoneczną pogodą, u mnie nadal nic się nie zmieniło. Moim top kolorem, jak już wspominałam, w tegorocznym sezonie zdecydowanie jest szary. Poszukując płaszcza na zimę nie dopuszczałam do myśli zatem zakupy czegoś w innym kolorze. W końcu znalazłam swój numer jeden. Upatrzony i wymarzony od jakiegoś czasu, jednak przekraczający znacznie mój budżet. Jakże świat może wydawać się piękny, gdy naszym oczom ukazuje się cudowne -50%.
Pamiętacie, jak nie dawno pisałam, że najlepiej czuję się w ubraniach o klasycznych kolorach, a jesień i ponura aura na dworze wcale nie zachęca mnie do założenia czegoś kolorowego? Choć przez ostatnie dni listopad rozpieszcza nas piękną, słoneczną pogodą, u mnie nadal nic się nie zmieniło. Moim top kolorem, jak już wspominałam, w tegorocznym sezonie zdecydowanie jest szary. Poszukując płaszcza na zimę nie dopuszczałam do myśli zatem zakupy czegoś w innym kolorze. W końcu znalazłam swój numer jeden. Upatrzony i wymarzony od jakiegoś czasu, jednak przekraczający znacznie mój budżet. Jakże świat może wydawać się piękny, gdy naszym oczom ukazuje się cudowne -50%.
coat - Reserved
(wybaczcie metki, zdj. zrobione przed zakupem)
Jeśli mowa o promocjach, to zdecydowanie te w drogeriach wywołują uśmiech na mojej twarzy. Która z nas ich nie kocha? W poniedziałek Rossmann wyszedł z ciekawą propozycją 1plus1, gdzie kupując jeden kosmetyk do makijażu, drugi, tańszy bądź w tej samej cenie, dostajemy gratis. W pierwszy dzień promocji, z samego rana powędrowałam do Rossmanna, jednak gdy stanęłam przed szafą pełną kosmetyków z niedowierzaniem stwierdziłam, że nic nie potrzebuję i nie ma sensu robić kolejnych zapasów. Sama się sobie zdziwiłam (chyba dorastam?). Tak czy inaczej moje zakupy skończyły się skromnie na pomadkach i lakierach do paznokci.
Lovely - od lewej nr: 1, 435, 369
Tak prezentuje się jedna warstwa nr 435, na zdjęciu troszkę przekłamany kolor, w rzeczywistości to piękny, śliwkowy odcień.
Wibo - od lewej nr: 4, 1
Pomadki Wibo Glossy Temptation to odpowiedniki słynnych Eliksirów. Dobrze, że nie wycofali ich całkowicie ze sprzedaży, ponieważ dla mnie są cudowne. Nawilżają, ale jednocześnie mają piękny pigment i super wyglądają na ustach.
Nie samymi zakupami człowiek żyje, czasem potrzeba nam również odrobiny relaksu. Osobiście nie potrzeba mi wiele by odpocząć i uporządkować własne myśli. Wystarczy, że wyjdę z psem za miasto, wyciszę się i spędzę chwilę na świeżym powietrzu; to wszystko sprawia, że od razu czuję się lepiej.
Po napisaniu notki stwierdzam, że wcale nie było tak krótko jak obiecywałam. Wybaczcie. Mam nadzieję, że nikt nie uśnie.
Kisses,
Yourpassion
zasnąłem...
OdpowiedzUsuńpiękny ten płaszczyk. No i szminki - cudowne kolory!
OdpowiedzUsuńŁadny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o lakiery to tylko INGLOT :)
OdpowiedzUsuńMnie zachwyciły te z Lovely. Niska cena i cudowne, gładkie krycie :)
Usuńcudowny płaszczyk! Ale masz słodkiego psiaka;-)
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o szminki absolutnie jestem na TAK :)
OdpowiedzUsuń