Jesień zbliża się do nas dużymi krokami. Słońce niby jeszcze mocno grzeje, ale wieczory są już coraz chłodniejsze. Trochę smutno mi z tego powodu, ponieważ uwielbiam lato, nawet gdy trudno wytrzymać przy temperaturze bliskiej 40 stopni. Chociaż do depresji mi daleko, to źle czuję się z tym, że za oknami za niedługo znów będzie szaro i buro, a rano ciężko będzie mi wstawać bez jasnych promieni słońca. Niestety trzeba powiedzieć "trudno" - w końcu mamy 4 pory roku, a każda z nich ma w sobie coś wyjątkowego.
Po smutnym początku nadszedł czas na odrobinę optymizmu. Zapraszam was do obejrzenia ostatnich już wakacyjny zdjęć z nad morza. Poniżej znajdziecie mały miks z Łeby (i nie tylko). Dajcie znać, czy wam się podobały. :)
Kiss.
Lampion nad morzem obowiązkowo trzeba puścić - i to nie raz! <3
Ostatni dzień w Łebie spędziliśmy na Festiwalu Piwa.
Mój faworyt to AleBrowar - jeśli jeszcze nie próbowaliście, to musicie to zrobić jak najprędzej!
Moje pierwsze, ale za to ulubione, bo trafione w 100%: Sweet Cow.
Impreza urządzona w klimacie, w którym się zakochałam. Stoliki z drewnianych palet, do siedzenia worki wypchane sianem, a na scenie muzyka idealna do relaksu przy wyśmienitym piwie.
I'm lovin' it!
Przystanek w Gdyni.
Yourpassion
Super! A może zrobisz jakiegoś posta o swoich perfumach?
OdpowiedzUsuńNie obiecuję, ale pomyślę nad tym. :)
Usuń